Stanisław Karczewski

All posts tagged Stanisław Karczewski

Kiedy to wreszcie pierdolnie

Published 28 grudnia, 2022 by xxx

MSWiA podało, że w Komendzie Głównej Policji “eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas wizyty w Ukrainie od jednego z szefów ukraińskich służb”. Jak dowiedział się Onet, to komendant KGP miał odpalić granatnik w swoim gabinecie.

Więcej o grotesce w gabinecie komendanta głównego policji Szymczyka >>>

 

1 miliard 220 milionów złotych kary za nielegalną Izbę Dyscyplinarną

Published 15 lipca, 2022 by xxx

Rok temu zapadł wyrok TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej. Ustawa, która ją likwiduje wchodzi w życie dopiero teraz i jest atrapą. UE to widzi. Środków na KPO nie ma, są kary do zapłacenia. Już ponad 250 mln euro. Trzeba to powiedzieć wprost: PiS działa wbrew interesom Polski.

Kmicic z chesterfieldem

Nagranie z wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Grójcu stało się hitem sieci. Prezesowi odczytano pochwały od jednego z uczestników. Z tego zdarzenia zakpili na antenie Polsat News politycy opozycji.

Więcej o Barei, czyli Kaczyńskim naśladującym mistrza w Grójcu, pis jego mać >>>

 

View original post

 

Kaczyński, wypierdalaj!

Published 5 stycznia, 2021 by xxx

Czy PiS rozpadnie się po odejściu (bądź zejściu) Jarosława Kaczyńskiego?

Raczej tak, bo mimo wszysko jest to największy szczuj w polskiej polityce po 89 roku.

Inni do niego równają z jednego zasadniczego powodu: chcą być na świeczniku.

Podobny Kaczyńskiemu jest tylko Zbigniew Ziobro, na szczęście poza centrum PiS, więc będzie głośniej szczekał i pluł na Polki i Polaków, na społeczeństwo obywatelskie, na trójpodział demokracji i Unię Europejską.

Jednak tylko Kaczyński ma „autorytet” populistyczny. A Guy Sorman utrzymuje, iż populizm w danym kraju utrzymuje się tylko dzięki takim pseudo-autorytetom, jak prezes PiS. I w tym się zgadzam z tym wybitnym francusim pisarzem, filozofem i publicystą

A zatem życzmy liderowi PiS-owi z całego serca: Kaczyński, wypierdalaj!

Kto będzie rządził Prawem i Sprawiedliwością po Jarosławie Kaczyńskim? Temat powraca w rozważaniach medialnych, zwłaszcza po oświadczeniu lidera PiS-u, w którym zapowiedział, że na najbliższym kongresie partii po raz ostatni będzie się ubiegał o partyjne przywództwo.

„SE” zapytał polityków Prawa i Sprawiedliwości co sądzą o takiej deklaracji swojego szefa. Stanisław Karczewski odpowiedział: „Jest gwarantem naszego obozu. Z nim wygrywamy wybory. Mamy nadzieję, że będzie szefował partią po 2025 roku”

Politolog prof. Kazimierz Kik wieszczy wręcz rozpad partii w sytuacji kiedy nie będzie nią kierował Kaczyński. „Rozpocznie się zażarta wojna o przywództwo. W grze będą m.in. Mateusz Morawiecki i Zbigniew Ziobro”- czytamy na wp.pl

Wspomniany wyżej Mateusz Morawiecki chciałby postrzegać deklarację Kaczyńskiego, że ten przejdzie na emeryturę w wieku 75 lat podobnie jak czynią to biskupi, w kategorii żartu. Przypominamy, że to właśnie urzędującemu premierowi sondaże dają największe szanse na przejęcie przywództwa w partii po Jarosławie Kaczyńskim. „Będę gorąco namawiał prezesa, by to nie był ostatni raz, by nadal integrował i wytyczał kierunki działania Zjednoczonej Prawicy” – stwierdził Morawiecki

Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis Kaczyński jest „wewnętrznie zdruzgotany” i „nieszczęśliwy”. Takie wnioski wyciąga socjolożka analizując ostatnie wypowiedzi lidera prawicy. „Powinien się wycofać, ale nie ma zbytnio gdzie. Po prostu te wszystkie podziały oraz frakcje (w koalicji Zjednoczonej Prawicy) nie docierają do niego, jest nieobecny wewnętrznie”– dodała Staniszkis w rozmowie z WP.

Więcej o zbawicielu Jarosławie i pisowskim strachu >>>

 

Szeregowy poseł Kaczyński pstryknięciem wykreśla ustawę z porządku obrad Sejmu

Published 14 grudnia, 2018 by xxx

Zwierzęta swój teren oznaczają uryną, ludzie różnie, choć patrioci najchętniej przelaną krwią. Elity wolą symbole. Przez 3 lata władzy politycy pisowscy wpadli w takie zasiedzenie, że teren Sejmu i Senatu uważają za swój. Czym oznaczają?

Marek Karczewski znany z tego, że odzywa się tylko wtedy, gdy na kartce ma  napisane, co ma powiedzieć. Ale wpadł na pomysł, aby każdy poseł na koniec kadencji dostał odznakę z napisem prawo (lex). Odznaka jest wzorowana na tej z Sejmu Ustawodawczego II Rzeczpospolitej z lat 2019-22. Opozycja mogłaby wyprodukować odznakę, która zdecydowanie więcej mówiłaby o Sejmie obecnej kadencji, mianowicie przedstawiać Salę Kolumnową z napisem: bezprawie.

Stanisław Karczewski przebił marszałka Sejmu, fundnął galerii Senatu swój portret za pieniądze z kieszeni podatnika, lecz nie uzyskany aparatem fotograficznym, ale pędzlem zawodowego malarza. Karczewski myśli jednak kilka lat naprzód, mianowicie jego wizerunek może znaleźć się w Pałacu Saskim, który ma być odbudowany z przeznaczeniem na funkcjowanie w nim Senatu. Karczewskiemu marzy się prowadzić obrady pod własnym portretem, jak na pisowskiego sarmatę przystało.

Wzmiankowani politycy  PiS są puści jak dzwony, nie znam żadnych ich osiągnięć godnych zapamiętania, oprócz ich pomocniczości w demolowaniu instytucjiu demokratycznych i zaprowadzania państwa bezprawia.

W Sejmie doszło do spektakularnej sceny z udziałem „szeregowego posła” Jarosława Kaczyńskiego, który wszedł na trybunę i zażądał wycofania nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nowela dobiegała końcowego procedowania, była już po poprawkach, miało dojść do końcowego głosowania. Prezes pstryknął i ten punkt obrad został wykreślony z porządku. Taka jest wola prezesa i ona jest prawem.

Mateusz Morawiecki miał okazję zobaczyć w Brukseli, jak Polska została zmarginalizowana w Unii Europejskiej za władzy PiS dwóch lat rządu Beaty Szydło i rok jego. Szczyt państw strefy euro podjął decyzję, iż strefa euro będzie miała swój budżet. A zatem Europa dwóch prędkości staje się ciałem, a Polska nawet nie zmieści się w tej drugiej prędkości, bo jest hamulcowym standardów, jakie obowiązują w UE.

Morawiecki ponadto ma kłopoty w kraju. Niedawne wotum zaufania to było teatrum dla twardego elektoratu PiS, aby pokazać, jak skonsolidowana jest władza zjednoczonej prawicy. Farbę jednak puścił tatuś premiera Kornel Morawiecki, który stwierdził w Radiu Plus, że kłody pod nogi jego syna Mateusza (Kornel nazywa go kuriozalnie nawet jak na sferę publiczną: panem) rzuca Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości zaostrza aferę KNF, aresztując byłych jej członków, w tym Wojciecha Kwaśniaka, a także sprzeciwia się wycofaniu PiS z ustaw sądowniczych, które zostały zaskarżone przez Komisję Europejską w Trybunale Sprawiedliwości UE.

Za sprawą PiS z martwych wstał Bareja

Published 26 lipca, 2018 by xxx

Stanisław Bareja ma się dobrze, nie umarł całkiem wraz z PRL-em. Trzy lata temu odwalił kamień ze swojego grobu – wiem, wiem, został skremowany – i hula w bieżących czasach pisowskich. W PRL-u mieliśmy do czynienia z farsa, a dzisiaj powróciły z tamtych czasów żywe trupy – zombie.

Stanisław Karczewski, marszałek Senatu, orzekł, że winę za odrzucenie wniosku o referendum konstytucyjne Andrzeja Dudy ponoszą senatorowie Platformy Obywatelskiej, choć zdecydowaną większość w tej izbie  ma PiS. Ale taka jest logika w alternatywnym świecie PiS. Karczewski liczył, że politycy PO „wzniosą się ponad walkę polityczną” i poprą Andrzeja Dudę. Dlaczego zatem 50 senatorów PiS wstrzymało się od głosu, a tylko 9 poparło Dudę?

Tego zombie Karczewski nie wytłumaczył. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan zachrzęścil w rytm pisowskiego bezsensu i w stylu PiS zrzucił winę na mniejszość w Senacie: „totalna część opozycji dzisiaj jest w stanie zakwestionować wszystko”. Taka obowiązuje w świecie zombie logika: mniejszość jest większością, a nawet totalną większością.

Zbigniew Ziobro okazuje się jeszcze totalniejszym zombie niż senatorzy Karczewski i Bielan. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał wyrok przychylający się wątpliwości wyrażonemu przez irlandzki sąd, iż Polak oczekujący na ekstradycję w Irlandii może w Polsce być sądzony w warunkach naruszajacych praworządność. A minister Ziobro interpretuje postanowienie TSUE: „sentencja wyroku Trybunału jest bliska stanowisku rządu polskiego”.

Sądzony nie może liczyć na praworządność w Polsce, bo taką watpliwość zgłosił sąd w Irlandii, ale Ziobro w logice pisowskiej twierdzi coś przeciwnego – bezprawie jest dla niego prawem. Taki jest wszak świat zombie – czarne jest białe.

Chrzęszczenie zombie słychać w innym przypadku, mianowicie wg PiS 6 tys. zł jest większe niż 15 tysięcy. Jak to możliwe? W maju 2015 roku w szczycie kampanii wyborczej, gdy wypłynęły na wierzch taśmy z podsłuchu w restauracji „Sowa & Przyjaciele” ówczesna wicepremier Elżbieta Bieńkowska w rozmowie z byłym szefem CBA opowiadała, że 6 tys. zł to nie są duże pieniądze u władzy.

Politycy PiS byli strasznie oburzeni. Jeszcze niedawno zombie z PiS mówili o nadzywczajnej kaście, gdy I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf przyznała w wywiadzie, że za 10 tys. zł można wyżyć tylko na prowincji. A teraz partia Kaczyńskiego ustaliła, iż 15 tys. zł brutto jest progiem wyznaczającym wysoką pensję.

W świecie zombie wszystko jest na odwrót, tak powraca zza światów Bareja, którego satyra za sprawą PiS przepoczwarzyła się w horror. Nie bądźmy jednak zdziwieni, bo rzadzą w kraju politycy, którym z logiką nie jest po drodze, prezes owych zombie działa za kulisami, nawet nie pokazuje się rodakom na oczy.

W świecie zombie wszystko jest pozbawione logiki, prawdy. Nie rządzi żaden rozum, ale przysłowiowe chore kolano. Nie ma zastosowanie pytanie: „dokąd idziemy?”, ale „dokąd kulejemy, dokąd staczamy się?”

Karczewski i jego skrócony rozum

Published 24 lipca, 2018 by xxx

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski jest sam w sobie skrótem. I niekoniecznie myślowym. W każdym razie o protestujących powiedział „świry”. Boję się, co by mu wyszło, gdy ten skrót rozwinął.

Czy mu rodzice nie mówili, aby twarzy nie otwierał, bo mu same głupoty będą z niej wypływać? Milczenie jest złotem. Onegdaj Karczewski w skrócie myślowym nazwał Łukaszenkę „ciepłym człowiekiem”, tak jak Janukowycz Władimira Putina i musiał skrótem uciekać do Rosji.

Jeszcze trochę PiS tak porządzi, to Karczewski wraz ze swoim prezesem na skróty przez Terespol będą wybywać do „ciepłego człowieka”, jak sanacyjne władze przez Zaleszczyki. Rządzą nami tchórze, którzy obwarowują się na Wiejskiej, na Nowogrodzkiej i gdziekolwiek przebywają.

Szkoda na Karczewskiego słów, lecz jest on pewnym wzorcem pisowskim z Sevres właściwym dla partii Kaczyńskiego. Facet bez własnego zdania, o niewielkich kwalifikacjach intelektualnych, do pełnienia służby politycznej nieprzygotowany.

Oto jak te pisowskie „skróty” pracują w Senacie. Decyzje o referendum konstytucyjnym Andrzeja Dudy podejmuje Senat. Na komisji senackiej referendum Dudy nie dostało rekomendacji i wydawało się, iż formalnością w głosowaniu będzie „nie” dla organizowania referendum, bo PiS ma senacką większość.

I co? Prawdopodobnie nie ma decyzji Kaczyńskiego, który rządzi swą partią nawet z rekonwalescencyjnego łóżka. Albo z prezesem nie ma łączności, bo może być, iż fizyczny stan Kaczyńskiego jest tak fatalny, że niezdolny jest podjąć jakiejkolwiek decyzji intelektualnej. Przecież nie wiemy, co mu tak naprawdę jest, jak w tej chwili wygląda. A może już nie wygląda.

Możliwe też, że Duda postawił ultimatum, wy mi pozwolicie na referendum, jak wam podpiszę nowele ustaw o Sądzie Najwyższym. Walkę o stolek prezesa PiS widać, jak na dłoni. Zagryzają się nawzajem, cierpi na tym Polska.

Zmieniono porządek obrad Senatu, najpierw miała być decyzja o referendum, ale przegłosowano, iż najpierw Senat będzie dyskutował nad nowelizacją ustaw sądowych, które między innymi zmieniają tryb wyboru nowego prezesa Sądu Najwyższego.

Czekają – i w tym zapale przestępowania z nogi na nogę, gdy w Senacie dyskutuje się o ustawach sądowniczych, ławy senatorów PiS są puste. Polską rządzi choroba prezesa i bynajmniej nie dotyczy ona kolana, ale tej części najważniejszej, najwyżej usytuowanej.

Cokolwiek będzie z referendum i tak jest przegrane. Ta kwestia pokazuje, iż PiS nie kieruje się interesem Polski, ale własnym, działania polityczne są obliczone na efekt i kalkulowane bynajmniej nie dla dobra Polski. Politycy PiS nie są niepełnowartościowymi politykami, to ledwie skróty, zarówno Duda jest skrótem, jak Karczewski. Takie mają skrócone rozumy i charaktery. I w takim skrócie pojmują konstytucję. Skrócili ją do potrzeb PiS, czyli unieważnili dla całego narodu.

Bezrefleksyjny marszałek Karczewski chce przegnać niepełnosprawnych

Published 15 Maj, 2018 by xxx

Marszałek Senatu, izby refleksji (jak zakładano w pionierskich czasach) Stanisław Karczewski jest swoistym mistrzem refleksji. Pojechał na Białoruś i w Łukaszence refleksyjnie dojrzał „ciepłego człowieka”.

Znudziło mu się oglądanie w mediach protestu (włącznie z głodówką) lekarzy rezydentów, więc zaproponował im, aby „pracowali dla idei, a nie dla pieniędzy”. Takie złote myśli przychodzą do głowy temu człowiekowi.

Teraz też mu przyszła złota myśl w stosunku do protestujących niepełnosprawnych, „najwyższa pora”, by demonstrujące rodziny „poszły do domów” – podzielił się dennością swojego intelektu..

W czym problem? Mateusz Morawiecki, a za nim minister od rodziny Elzbieta Rafalska, przedstawili w swoim stylu – nazywam podobne krętactwa mamieniem za pomoca epidiaskopu – mapę drogową, która wyznacza kolejność spełnienia jakoby postulatów protestujących niepełnosprawnych. Przez nieszczęsnego premiera nałożona zostanie danina podatkowa na najbogatszych, nazywana – kolejny omam jezykowy – daniną solidarnościową.

Chwyt komuszy, kiedyś zmetaforywany przez ministra minionego reżimu Zdzisława Krasińskiego jako „chrupiące bułeczki”. Bułeczki Morawieckiego nie załatwiają problemu, bowiem hamują rozwój najbardziej przedsiębiorczych. Mapa drogowa przez niepełnosprawnych została potraktowana jak bezdroże, ślepa uliczka, bo nie spełnia podstawowego postulatu – 500 zł na życie osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji od urodzenia lub wczesnego dzieciństwa.

Ani Morawiecki, ani Rafalska nie podejmują dialogu z protestującymi niepełnosprawnymi. Dlaczego? Boją sie, gdyż pisowskie oszustwa zostałyby zdemaskowane w konfrontacji. Pisowscy politycy to uciekinierzy, boją się debaty, jak diabeł święconej wody, w tym są po prostu Belzebubami.

Niepełnosprawni nie chcą być wyślizgani, jak wspomniani lekarze rezydenci. Karczewski chciałby niepełnosprawnych przegnać do Rady Dialogu Społecznego. Tam zostali wyproszeni po swoim protescie lekarze rezydenci i mają, to co mają. Przez trzy miesiace nikt z nimi się nie kontaktował, ani konsultował. Przygotowany został przez Ministerstwo Zdrowia projekt ustawy, który przez rzecznika prasowego Porozumienia Rezydentów Marcina Sobotkę jest opisywany: „Zamiast reformować system zdrowotny, minister zdrowia chce wprowadzić przepisy pracy niewolniczej”.

Lekarze rezydenci uważają, że „projekt ustawy to jednostronne złamanie porozumienia”.  Rozważaja „wszystkie opcje – łącznie z powrotem do jakiejś formy protestu”. A jak władze pisowskie postępują z niepełnosprawnymi? Jeszcze gorzej. Morawiecki ucieka od nich, jego zachowanie pokazało, iż gardzi niepełnosprawnymi.

Otóż taki dialog tchórzów prowadzi „dojna zmiana” ze społeczeństwem. Gdyby do protestu niepełnosprawnych dołaczyli lekarze, przynajmniej moglibyśmy nie bać się o kondycję tych pierwszych. W pisowskiej Polsce wszystko jest możliwe i taki absurdalny scenariusz może się ziścić.

Władza PiS: solidna partanina

Published 8 Maj, 2018 by xxx

Politycy PiS to fenomen iście polski. I bodaj możliwy tylko tutaj – w kraju nad Wisłą. Czego się nie dotkną – schrzanią. Partactwo fenomenalne. Następne pokolenia będą się głowić nad tym, jak przywódca o średniej inteligencji, Jarosław Kaczyński, sięgnął po władzę niemal autokratyczną, nie pełniąc żadnej funkcji administracyjnej.

W pierwszym rzędzie powodem jest wytrwałość prezesa Kaczyńskiego, jest w polityce „od zawsze”, od 1989 roku. Nie jest nazbyt bystry, twierdzę tak niemal od zawsze (Marcin Król dla „Newsweeka”: „Znałem prezesa PiS dość dobrze i o ile w dawnych czasach był po prostu postacią mało imponującą, to nie przypuszczałem, że gdy dostanie pełnię władzy, okaże się tak kiepskim strategiem. To doprawdy żaden mąż stanu.”).

Nie zwalnia to nas z obowiązku doszukiwania się przyczyn niemocy politycznej, w jaką popadł naród polski i delegował PiS do rządzenia. O ile badania genezy władzy PiS są całkiem solidne – Maciej Gdula, Rafał Matyja – to wnioskowanie ubogie, może dlatego, że nie biorą się za ten opis publicyści pierwszej wody.

W każdym razie Kaczyński doszedł do władzy w pierwszym rzędzie z powodu zasiedzenia w ławach poselskich i – o czym ciągle się zapomina – dlatego, iż równolegle z SLD potrafił prywatyzować – w istocie upartyjniać – majątek państwowy. Nawet gdy Kaczyńskiego zabraknie, PiS będzie miał czym karmić swoich polityków, choć jest to partia skarlała ze skarlałą wizją rewolucji. Jeszcze raz Marcin Król: „Do przeprowadzenia rewolucji potrzebna jest wizja, choćby najbardziej szalona i utopijna, ale zakładająca tworzenie wszystkiego od nowa. Taką wizję wprowadza się w życie bez względu na koszty, zwykle przy pomocy terroru. Trzeci niezbędny czynnik to charyzmatyczny wódz, dla którego lud idzie na barykady. W przypadku rewolucji PiS każdy z tych elementów jest w jakiś sposób ułomny i wypaczony.”

W zasadzie jest to pocieszające, iż PiS jest bylejaki, bo to znaczy, że można (trzeba) im wyrwać Polskę. Politykę, jaką uprawiają, to tylko partanina. Oni muszą zawłaszczać, demolować, skłócać wszystkich ze sobą w kraju i Polskę ze światem. To jedyna metoda, aby przez jakiś czas rządzić. Partacze zawsze kradną, korzystają z pięciu minut, które nieopatrznie użyczono im przez ślepy traf na loterii. „Im się należy” – tak argumentują, a gdy zostaja złapani na gorącym uczynku, zachowują się, jak klasyczny złodziej, który złapany na doliniarstwie krzyczy: Łapać złodzieja.

Nie dziwmy się zatem, że Antoni Macierewicz mógł tylko liczyć na Misiewicza, tego ostatniego możliwości intelektualne sięgają najwyżej pomocnika aptekarza, ale jako wysłany na dolinę do Polskiej Grupy Zbrojeniowej – potrafi zagarnąć setek tysięcy złotych dla siebie i dla „funfli”. Tomasz Piątek, autor demaskatorskiej książki o Macierewiczu, nazywa to „niezwykłą łapczywością”.

To ich „pięć minut”. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski jedynie potrafi zdobyć się na wysiłek intelektualny opisując Łukaszenkę, jako „ciepłego człowieka”. Umysłem wyżej nie sięga, ale potrafi korzystać z mądrości ludowej – „podróże kształcą”. Kształcenie Karczewskiego podatnika kosztowało 205,4 tys. zł, jego zastepcę Koca 106,5 tys. zł. A najlepszy jest Adam Bielan, bo na kształcenie podróżami wydał aż 265,7 tys. zł. Czesne na Harvardzie jest dużo, dużo mniejsze.

I później w mediach słyszymy – ja nie słucham już dawno, tylko czytam brednie – Karczewskich, Koców, Bielanów. Marcin Król pyta o innych orłów PiS: „Czy panowie Sasin i Suski, piastujący prominentne stanowiska w urzędzie premiera, są ludźmi wybitnymi, którzy mogą pomóc w rządzeniu krajem? Albo sięgając na najwyższą półkę – Szydło i Morawiecki?”

O tej najdroższej władzy, ich przekrętach, dowiadujemy się przypadkiem, przy jakiejś okazji. To tylko wierzchołek góry lodowej, o którą musi się rozwalić Pistanic – i pójść na dno. Ale trzeba im pomóc. Polska tej – prawie oksymoron – solidnej partaniny za długo nie wytrzyma. Acz miejmy świadmość, iż wszystko zrobią, włącznie z oszustwami wyborczymi, aby władzy nie oddać.

Noble z kartofla

Published 14 marca, 2018 by xxx

PiS to bardzo innowacyjna partia, tworząca nowe podejście do wszystkiego, czego się nie dotkną. Z pewnością przejdzie do historii nowa definicja sukcesu – 1:27, ale też inne słowa uzyskają oryginalne pole semantyczne. Niektórzy twierdzą, że to już było, że jest nazywane surrealizmem, absurdem.

A ja wierzę w „geniusz” prezesa. Dlatego opatruję ten rzeczownik cydzysłowiem. Wszyscy wiemy, cóż znaczy dymisja. Nie zaglądając do słownika, można napisać – pozbawienie stanowiska. Stanisław Karczewski nadaje nowy sens dymisji. Otóż marszałek Senatu niedawno cieszył się, że nie odmówi kandydowania na prezydenta Warszawy. A teraz ogłosił, że nie będzie kandydował.

Cóż zatem się stało? Proste, jak drut. Geniusz z Nowogrodzkiej zdymisjonował Karczewskiego z kandydata. Jakież twórcze. Wszak nikomu nie przyszłoby do głowy, aby najpierw oglaszać, że sie nie odmówi (och, jak nazywa się ten zawód, w którym się nie odmawia?), a następnie nie dostać klepnięcia od prezesa – być zdymisjowanym przez prezesa z kandydata.

Inny surrealista Zbligniew Ziobro ogłosił rezultaty „o bardzo istotnych ustaleniach, niezwykle ważnym, wręcz historycznym śledztwie”, a chodzi o zabójstwo Jaroszewiczów w 1992 roku w Aninie.

Pochwalił się Ziobro tym, co dokonał dziennikarz Tomasz Sekielski już rok temu, nawet w tej sprawie antyszambował w ministerstwie, ale został potraktowany z buta. Nikt tym się jego ustaleniami  nie zainteresował. Absurd może być taki, iż Ziobro nazywa się teraz Sekielski i z rocznym opóźnieniem ogłasza to, co zostało odkryte przez dziennikarza śledczego.

Możliwe, iż tych dwóch powyżej opisanych przebił Mariusz Błaszczak. Nazywałem go dotyczas mamrotem, ze wzgledu na jego umieteności intelektualno-retoryczne, zdaje się, że będę zmuszony do wycofania. Mianowicie Błaszczak to może być ktoś taki, jak razem wzięci Andrzej Wajda, Agnieszka Holland i Paweł Pawlikowski przełamani przez Mickiewicza i Gombrowicza. Ten „reżyser” Błaszczak o spocie MON na 19. rocznicę przyjęcia Polski do NATO, w którym nie ma mówi się o takich tuzach jak Bronisław Geremek i Jerzy Buzek, a za w spocie są wymienieni sam Błaszczak i Andrzej Duda, był rzec: „ten klip jest skierowany ku przyszłości”. Ha, zapomniałem o Stanisławie Lemie, który pisał o przyszłości – takie uniwersum szykuje Błaszczak.

Mateusz Morawiecki – znany w kraju i na świecie ze swoich rozlicznych wpadek – pogratulował  Angeli Merkel wyboru na urząd kanclerza Niemiec i zażyczył, aby „umocnić nasze partnerstwo w sprawach dwustronnych i europejskich”. Czyżby słynną już Białą Księgę (propagandy PiS) zamierzał przetłumaczyć na niemiecki? Nasi prawnicy sprostują kłamstwa Morawieckiego w antyksiędze, bo premier robi koło pióra Polsce, kompromituje nas, Polaków.

Można mniemać, iż Morawiecki będzie starał się przebić Andrzeja Dudę. Jak utrzymuje były polityk PiS, były wiceprezes tej partii Paweł Zalewski: „Morawiecki twierdzi, że nie tylko Niemcy byli sprawcami Holokaustu, ale też Żydzi i Polacy. Duda usiłuje go przebić i porównuje Unię Europejską do zaborców. Czekamy na wypowiedź kolejnego pretendenta”.

Co może być większym nieszczęściem niż zabór Polski przez Unię Europejską? Podpowiadam Morawieckiemu: wojska NATO w Polsce. Niegdyś Wałęsa wyprowadził wojska radzieckie z Polski, więc Morawiecki może za wyprowadzenie wojsk amerykańskich z Polski dostać, jak były prezydent, innego trochę Nobla, ale za to z rąk prezesa – Nobla z kartofla. Taka to innowacyjna partia PiS, czego się nie dotkną, jak pisowski Midas, zamieniają w kartoflisko.

Stanisław Karczewski jak Felicjan Dulski

Published 19 stycznia, 2018 by xxx

Felicjan Dulski był tak tak wsobnym, patriotycznym człowiekiem, że spacer na Kopiec Kościuszki odbywał w swoim pokoju, kolejne okrążenia wokół stołu i mebli były informacją, ile ma jeszcze do Kopca, ewentualnie: ile mu zostało do domu.

To się nazywa dyskrecja, Dulski żadnych brudów nie wynosił poza dom, nawet jeżeli Kraków traktował, jako małą ojczyznę. Odtwarzać Dulskiego nie jest wielkim aktorstwem, gdyż wygłasza tylko jedną kwestię: „A niech was wszyscy diabli!”

Takim Dulskim jest marszałek Senatu Stanisław Karczewski, co prawda raz wyskoczył na Kopiec Kościuszki, którym był dla niego Mińsk, gdzie spotkał się z satrapą Łukaszenką i z miejsca swą dulszczyzną był oświadczyć, iż ten jest „ciepłym człowiekiem”. Mniemać należy, iż dojrzał w białoruskim dzierżymordzie prezesa Kaczyńskiego,  podobną darząc atencją.

Karczewski więcej mówi niż Felicjan Dulski, jest esencją dulszczyzny, zakłamamania, polskiej prowicjonalnej duszności, kołtunem co się zowie. Odtwarzać rolę Karczewskiego może każdy polityk PiS, jest łatwa w swym przesłaniu, nie wymaga żadnej samodzielności, kreatywności, głębi.

Karczewski poparł Ryszarda Czarneckiego, który określił europosłankę Platformy Obywatelskiej Różę Thun „szmalcownikiem”. Dulski zaapelował do Thun, aby zrezygnowała z polityki.

To jest zakłamanie. Brudy są dziełem dziełem zbiorowym polityków PiS, są widziane w całej Europie i postponowane, na tym traci Polska. Dlaczego jeszcze miałyby być zakłamywane przez polityków opozycji? Róża Thun nazwała po imieniu antypolskie efekty polityki PiS, przynoszące naszemu krajowi ujmę, przynoszące wstyd.

Kołtun Karczewski ma oczekiwania, że inni będą wyznawać taką dulszczyznę jak on. Ktoś taki jak Karczewski powinien ustapić ze stanowiska, marszałek Senatu nie może być kołtunem. Marszałek jest funkcją dla szlachetnego człowieka, a nie dla stłamszonego Dulskiego, panie Felicjanie Karczewski!