Spotkanie Duda – Macierewicz było skazane na sukces. Jak to ujął „zgrabnie” prezydent Andrzej Duda” „Uzyskałem zapewnienie…”
Jak uzyskał zapewnienie, to wszystko jest OK. Caracali, ani black hawków nie ma, wychodzimy z Eurokorpusu, niemal 100 proc. dowódców odeszło z wojska, bojówki WOT są formowane. Duda: „Jestem zadowolony z dzisiejszego spotkania…”
Nie miał innego wyjścia. Bo przed tym spotkaniem na szczycie Jarosław Kaczyński wskazał winnego konfliktu Duda – Macierewicz. A winna jest- konstytucja.
Czyli winny jest pośrednio Duda, bo to on jest strażnikiem konstytucji. Prezesowi „panu” posłowi Kaczyńskiemu: „Nie podoba się polityka epistolarna”.
Kto tę politykę zaczął? Duda. To kolejna poszlaka, kto jest winien. Wywiady i przemowy Kaczyńskiego zaczynamy czytać, jak w komunie I sekretarzy, poprzez aluzje, analogie i ciągi logiczne.
Przy czym u Kaczyńskiego występuje ten problem, że on nieskładnie mówi po polsku, w zdaniu złożonym zwykle dopuszcza się nielogiczności w drugiej jego części, nie panuje nad wypowiedzią.
Sukces więc jest odnotowany, tym razem Duda go ogłosił, podporządkował się Macierewiczowi, bo tak prezes nakazał. Abdykacja Dudy na tej linii frontu jest oczywista.
Prezes zaś udzielając się tak medialnie, pokazuje, że sondaże napędziły mu stracha. Mam dla prezesa niedobrą wiadomość, sondaże będą leciały w dół, bo eskalacja konfliktów i nienawiści będzie postępować. Zaś liczba błędów PiS wzrastać.
Dużo zależy od opozycji i lewicy, gdyby PO i Nowoczesna potrafiły się skonsolidować, a lewica zjednoczyć, już dzisiaj PiS zobaczyłby w sondażach wolę suwerena.
Kaczyński ponarzekał jeszcze na media, w których ponoć nie ma równowagi. Tak! Nie ma równowagi w mediach pisowskich, dawniej publicznych, nie można tv i radia oglądać i słuchać, w treści i formie są jak gadzinówki, zdecydowanie bardziej nieobiektywne niż w PRL.
Ale mamy sukces. Inny niż sukces na szczycie w Brukseli – 1:27, bo w naszym gumnie.