PiS dobiera się do władzy sądowniczej, jednego z trzech elementów funkcjowania demokracji, państwa prawa.
Już został zniszczony autorytet Konstytucji przez podporządkowanie Trybunału Konstytucyjnego rządzącej partii. TK pod szefowaniem Julii Przyłębskiej jest karykaturą, jak i jej kompetencje.
Pod topór idzie Krajowa Rada Sądownicza, która ma konstytucyjnie zagwarantowaną niezależność, PiS to rozbija rekoma ministra sprawiedliwości, a w gruncie rzeczy magistra Ziobry, który w istocie nie potrafi sklecić argumentów, jest niesprawny intelektualnie, jest po prostu bezwolnym narzędziem w rękach prezesa.
O składzie osobowym KRS weg pomysłu PiS ma decydować większość parlamentarna, czyli PiS. I tyle. Oto w Polsce nastepuje koniec prawa, a zaczyna bezprawie.
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf apeluje do sędziów, aby stawili opór bezprawiu PiS: „O każdy cal sprawiedliwości należy teraz walczyć i obowiązek ten spoczywa na sędziach. Nie ma walki bez ofiar”.
Włodzimierz Cimoszewicz nazywa publicystycznie „wyczyny” Ziobry i jego intelektualnie niesprawnych kolesiów -„skretynieniem”.
Argumentacja używana przez PiS na rzecz niszczenia Polski jest uboga, jak u wszystkich niedouczonych barbarzyńców. Niestety, wróg wewnętrzny niszczy nam ojczyznę. Zjada od środka, jak nowotwór. Nim doczekają się Trybunałów Stanu i zwykłych sądów, trzeba kraj obronić. O ile to możliwe dostępnymi prawnie środkami politycznymi. A jak się nie uda – inaczej. Wszak nikt nie chce mieszkać na gruzach.