Antoni Macierewicz w PiS zawsze był gorącym kartoflem. Ze względu na ryzyko jego działań i związaną z tym medialna podwyższoną temperaturę, był przerzucany z rąk do rak. Niektórym zaś jego osoba służyła do ogrzania lichej przeszłości opozycyjnej. Tak Macierewicza na przykład wykorzystywali bracia Kaczyński. Jarosław zaspał w pierwszym dniu Stanu Wojennego, nie od razu ogarnął, co sie stało w Polsce, tak był nieprzytomny. Macierewicz więc w tych okolicznościach został potraktowany niczym koksownik (przy którym milicja grzała się w grudniu 1981 i pierwszych miesiącach 82 roku). Grzanie się Macierewiczem widać w autobiografii Kaczyńskiego, w passusach dotyczących opozycyjności w PRL-u, Jarosław ciumka na temat Macierewicza jak podobni nacjonaliści w „Transatlantyku” Gombrowicza (Baron, Pyckal i Ciumkała).
Macierewicz to przede wszystkim człowiek do specjalnych poruczeń, który nie kłania się rozsadkowi i rozumowi. Bracia Kaczyńscy chcieli przejąć służby specjalne, więc oddali je do zreformnowania w ręce Macierewicza, który oczywiście zniszczył je w wyniku przekształceń (WSI).
Macierewicz trudno jest kojarzony – albo wcale – z normalnością. Gdy jego sylwetkę weźmie się pod rozważania nasuwa się uwaga, że potrzebuje konsylium profesjonalistów, aby mogli go zakwalifikować do naprawy – do formy uzdrowienia – a nie posyłać do pełnienia służby publicznej. Macierewicz potrafi współpracować tylko z Misiewiczami i Kaczyńskimi.
Misiewiczami otaczał się w ministerstwie obrony narodowej, a Kaczyńskiemu stworzył religię smoleńską, która spersonifikowana może być tylko porównana do Frankensteina. To potwór naszego życia publicznego, który zdemolował wspólną przestrzeń Polaków, a następnie pozwolił Kaczyńskiemu niszczyć wszystko, co się da.
Jako goracy kartofel Macierewicz potwierdził się w kampanii wyborczej do Parlamentu. Beata Szydło gwałtownie zareagowała na wieści, iż kartofel Kaczyńskiego może zostać ministrem. Przedstawiła Jarosława Gowina jako kandydata na przyszłego ministra. Szydło wówczas wg pisowskiego wzorca oszwabiła opinię publiczną. Szachrajstwa partii Kaczyńskiego są tak powszechne, iż gdyby ich nagle zaprzestali, nie wiedzielibyśmy się, jak zachować w normalnych warunkach. Kiedyś przyjdzie nam przystosować się do normalności.
Przez dwa lata minister Macierewicz niszczył polską obronność. Z deklaracji zakupów śmigłowców bojowych, czy okrętów podwodnych się nie wywiązał. Przesuwał terminy przetargów, ogłaszał zakupy bez żadnego trybu, z których wychodziły tylko nici jego indolencji, iż stało się zasadne podejrzenie – jak w książce Tomasza Piątka – że niekoniecznie działa w polskim interesie. Ta sprawa prędzej czy później zostanie wyjaśniona przez normalne władze polskie.
No i Macierwicz znalazł się na bruku, został zdymisjonowany. Nawet Andrzej Duda – prezydent bez właściwości charakterologicznych – zauważył zniszczenie kadr Wojska Polskiego. Z takim ministrem nie da się współpracować i wcale nie jest to wina zapisów konstytucyjnych, na które prezydent lubi zwalać odpowiedzialność. Duda sobie nie radzi w trudniejszych warunkach, w których trzeba wykazać sie intelektem i wolą, zaś Macierewicz nigdzie na świecie – poza PiS-em – nie dostałby żadnych zadań do realizacji, bo on normalnie nie potrafi.
Schizofrenicznie wyglada „odpowiedzialność” za wykopanie Macierewicza, żaden z głównych aktorów PiS nie chce wziąć na klatę tego kartofla. Duda dla TVP Info powiedział, iż taka była wola większości parlamentarnej, którą wobec niego reprezentował Mateusz Morawiecki: „Premier złożył do mnie, jako prezydenta, wniosek o dymisję i ja go przyjąłem. Rozumiem, że to był wniosek, który wynikał z tego, że taka była wola większości parlamentarnej”.
A ten który rzeczywiscie odpowiada za swoje towarzystwo partyjne prezes Kaczyński dla „Gazety Polskiej” o naciskach prezydenta był powiedzieć: „Dla nikogo nie jest tajemnicą, iż one były, i to bardzo intensywne. Naprawdę nie było innego wyjścia. Dla skutecznej realizacji naszego projektu politycznego tak trzeba było postąpić, choć dla nikogo z nas – mogę powiedzieć, ze szczególnie dla mnie – ta decyzja nie była prosta”.
I taka jest jakość polityki PiS. Nie brać odpowiedzialności, zwalać winę na innych. Kartoflana polityka w sprawie gorącego kartofla. I tak też robiona jest Polska, jako kartoflisko.