Mateusz Morawiecki jako Wandal polskich aspiracji

Published 25 lipca, 2018 by xxx

Mateusz Morawiecki jest bardzo niecierpliwy, chwalił się w Brukseli, że w telefonie ma unikatowe zdjęcie prof. Małgorzaty Gesddorf z samym gensekiem Edwardem Gierkiem, a mógł trochę poczekać, to internauci podrzuciliby mu zdjecie ze słynnego plakatu z lat 50-tych, na której Soso Dżugaszwili „Stalin” całuje dziecko, być może jego małoletniego ojca, Kornela. W każdym razie tak internauci podpisują socrealistyczny plakat. Jeżeli ojciec premiera był namaszczony ustami Stalina, to jakie uświęcenie totalitarne ma synalek Mateusz?

Gdy Morawiecki będzie w Watykanie – podrzucam mu pomysł ze zdjęciami z Janem Pawłem II, niech zrobi sobie linki – może przekonywać papieża Franciszka, aby strącił z piedestału świętych do piekieł polskiego papieża, bo są rozliczne zdjęcia jego z samym Wojciechem Jaruzelskim.

Tym się zajmuje premier polskiego rządu, propaguje fake newsy. Największym takim fakiem była Biała Księga polskiej niepraworządności, z którą walczy PiS za pomocą ustaw niekonstytucyjnych. Pewnie w Brukseli była czytana jak Mrożek w PRL. I znowu Morawiecki się pospieszył, bo mógł poczekać i argumentować, że po to przejmują Sąd Najwyższy, aby nie fałszować wyborów.

Polska jest postrzegana jako państwo operetkowe, republika bananowa z fasadową demokracją, jak w Rosji i Burkina Faso. Gdyby Morawiecki się edukował, miał ciut większy ciąg na wiedzę, to podrzuciłbym mu krótką lekturę genialnego Gombrowicza „Operetkę”. Boję sie jednak, że ten czytelnik „Winnetou” orzekłby, że to za trudne dla niego, bo on i jego ojciec Inczuczuna są z innej gliny.

Morawiecki to swoisty fenonem. Naczelny bajarz kraju, jak nazywają go w nowym numerze „Polityki”, a dla mnie bajerant, bajer to on ma wdrukowany w charakter, bo tak naparwdę jego tatuś Kornel – którego być może ucałował Stalin – walczył z „Solidarnością”, a gdy Jaruzelski tupnął, to wybył z kraju, dał nogę.

Mateusz Morawiecki w zakłamywaniu rzeczywistości dawno przebił swego sponsora politycznego, Jarosława Kacztńskiego, jego fake są szyte tak grubą nicią, iż nazywanie tego post-prawdą jest eufeminizmem, bliżej do klasyfikacji ks. Józefa Tischnera – g…wno prawda.

Tak waniajet polityka uprawiana przez Morawieckiego. Niestety, wieści dla Polski są fatalne, a bedą jeszcze gorsze. Naszemu krajowi oficjalnie przypięto łatkę państwa niepraworządnego, bo tak należy odczytywać wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który orzekł, że irlandzki sąd miał podstawy, by odmówić Polsce ekstradycji mężczyzny poszukiwanego przez nasz kraj Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA) za przemyt narkotyków. Powodem takiej decyzji irlandzkiego wymiaru sprawiedliwości były obawy o zagrożenie praworządności w Polsce.

Jest to precedens, który emanuje na postrzeganie praworządności w Polsce i skutkować będzie tym, że taką kwalifikcją obarczone będą wszystkie wyroki w sądach na terenie naszego kraju: „obawy o zagrożenie praworządności”.

Gdy dojdzie do wyroku TSUE ws. praworządności w Polsce, który to proces wytoczy Komisja Europejska, to jest pewne, że po orzeczweniu będziemy mogli twierdzić, iż praworządność w Polsce jest towarem deficytowym. Zauważmy, że wyrok TSUE ws. procedury ENA nie ma charakteru politycznego, tylko stricte prawny.

Rządy PiS winny uświadamiać nam wszystkim, że mozolne wydobywanie Polski z marginesu na światło krajów cywilizowanych może zostać zaprzepaszczone przez dwa-trzy lata rządów ciemniaków. Po rządach PiS wcale nie będzie tak łatwo odzyskiwać pozycji Polski. To istni Hunowie i Wandale naszych narodowych aspiracji.

Dodaj komentarz