Skład nowego rządu Mateusza Morawieckiego jest toczka w toczkę składem Beaty Szydło. Po co więc został wymieniony kapitan zespołu? Nikt o to nie spyta trenera Jarosława Kaczyńskiego, bo kto chciałby usłyszeć, że jest kanalią, mordą zdradziecką?
Poprzedni rząd przyczynił się do spadków w każdym możliwym rankingu. Nie dziwi, bo „sukcesy” tego rządu znakomicie opisuje wynik 1:27, który powinien zostać wpisany do Księgi Guinnessa.
Morawiecki może się tylko cieszyć, że nie „poprawi” wyniku, gdyż Unia Europejska nie ma w planach przyjęcia nowych członków. Może nas czekać najwyżej wypadnięcie z członkowstwa.
Ministrowie rządu Beaty Szydło z nowym kapitanem Morawieckim przysięgali na konstytucję z imieniem Boga na ustach. Konstytucja była złamana wielokroć, tym samym Bóg został tak samo potraktowany. Nie jest to jeszcze ukrzyżowanie, ale umycie rąk od odpowiedzialności. PiS wyznaje zatem wiarę w ułomnego Boga.
Ten rząd Golgotę ma przed sobą.
Najgorszy trener w historii prezes Kaczyński zdegradował reprezentację do pośledniej ligii – klasy B. Z takimi zawodnikami – Macierewiczem, Waszczykowskim, Szyszko – nie można oczekiwać powrotu do wyższej klasy rozgrywek. A nie ma już gdzie spaść, chyba że w ręce Kremla. W Moskwie zresztą już pisza, że Polska zawiodła się na Zachodzie.
Ciemny lud może tylko zaśpiewać starą śpiewką dla takich pokraków: „Polacy, nic się nie stało…”